Nadzieja dla zadłużónych

24 czerwca 2009

Kryzys sprawił, że znacznie opadł szał brania kredytów. Ucierpiał na rym rynek mieszkaniowy, bowiem banki zdecydowanie ograniczyły kredytowanie ich zakupu. A brak kredytów to brak pieniędzy i brak zainteresowania zakupem nowych mieszkań. Zyskał na tym rynek wtórny, ale i na tym polu trudno o optymizm. Ceny mieszkań lecą na łeb na szyję, więc kupujący, jeżeli tacy jeszcze się uchowali, wyczekują na bardziej odpowiedni moment. Banki jednak tak naprawdę całkiem z kredytów jeszcze nie zrezygnowały. Na przykład mbank wystąpił do klienta z całkiem nowym swoim produktem – mPlan hipoteczny -, w którym oferuje swoje usługi w zamian za zabezpieczenie hipoteczne. Takich propozycji jest już jednak coraz mniej. Ostatnio ukuła się nawet teoria, że kredyty hipoteczne to gwóźdź do trumny banku i jeżeli banki jak najszybciej nie wycofają się z kredytów hipotecznych mogą mieć poważne kłopoty. Okazuje się jednak, że nie wszyscy tak myślą i na przykład mbank z kredytów hipotecznych nie ma zamiaru zrezygnować i jak na razie ma się dobrze..
Nie mniej jeszcze do niedawna banki nie odmawiały prawie nikomu kredytu, obojętnie o jaki kredyt chodziło. Nic więc dziwnego, że w wielu przypadkach traciły kontrolę nad swoją działalnością kredytodawczą, a kredytobiorcy niekiedy mieli na swoim koncie po kilka, a rekordziści kilkanaście, kredytów jednocześnie. Jednocześnie też tracili kontrolę nad ich spłatami. Pozornie wszystko było w porządku, bowiem regularnie spłacali swoje kredyty, ale biorąc kolejne, a kolejne spłacali jeszcze kolejnymi. Pętla kredytowa wcześniej czy później musiała się zacisnąć na ich szyjach i jedynym wyjście, z tej patowej wydawałoby się sytuacji, stawały się kredyty dla zadłużonych. Precyzując są to kredyty konsolidacyjne, lub jak kto woli refinansowe. I w jednym i w drugim przypadku, takim jednym kredytem można obsłużyć kilka. Kredytem konsolidacyjnym lub refinansowym można spłacić swoje zadłużenie w kilku innych bankach i spłacać tylko ten jeden kredyt. Zamiast więc kilku miesięcznych rat spłacamy jedną i co najważniejsze, w przeliczeniu  na złotówki czy nawet walutę obcą, znacznie mniejszą. Dla niezorientowanych jest to niezbyt zrozumiałe, no bo jak można płacić tylko jedną ratę i do tego mniejszą. Jak tak można, kiedy na spłatę tamtych kilku rat  nie starczało już nam pieniędzy?. A jeden kredyt miałby rozwiązać wszystkie problemy?Tak jednak jest i jeżeli chcemy znać szczegóły kredytów konsolidacyjnych bądź refinansowych powinniśmy zasięgnąć informacji u źródła. Czyli w bankach, które w swoich ofertach posiadają kredyty konsolidacyjne lub refinansowe, albo u doradcy kredytowego, który nam wyjaśni wszystkie wątpliwości.
Art