Jak miecz damoklesa

17 lipca 2010

W marcu tego roku gazeta wyborcza napisała, że Polacy znowu pokochali hipoteczne kredyty walutowe i że przed tym okresem kredyty walutowe były tylko marzeniem, bowiem większość udzielanych była – jeżeli w ogóle – tylko w złotówkach. I nagle banki zaczęły promować kredyty walutowe, a szczególnie w euro i sytyuacja ta trwa do dnia dzisiejszego,mimo, iż euro na rynku słabnie. Zresztą patrząc na kredyt hipoteczny porównanie ofert zdecydowanie przemawia za kredytem w euro, a nie we frankach szwajcarskich czy złotych.
– W zasadzie banki nie odmawiały kredytowania hipotecznego, jeżeli tylko kredytobiorca spełniał podstawowe warunki jakie stawiał mu bank. Nie były to jakieś wygórowane żądania, dlatego popyt na nie był bardzo duży. To wówczas bardzo rozwinął się rynek mieszkaniowy. Wiele w tym czasie budowano mieszkań i wiele sprzedawano. Nie to nie sen – tak było przed kryzysem. Ale pod koniec tego mieszkaniowego boomu ceny mieszkań sięgnęły absurdu. To musiało się wreszcie skończyć i się skończyło. Wracając do kredytów hipotecznych to wraz z kryzysem urwały się też kredyty hipoteczne. Banki znacznie zaostrzyły warunki kredytowe i o kredyt hipoteczny było już niezmiernie trudno, a czasami osiągniecie takiego kredytu było wręcz niemożliwe. Poza tym kredyty hipoteczne i tak już drogie jeszcze bardziej zdrożały. Banki zaostrzyły wyliczanie zdolności kredytowych, podwyższyły marże i prowizje, zaczęło się ubezpieczanie kredytów. Doszło nawet do tego, że wiele banków całkowicie wstrzymało kredytowanie. Taka sytuacja oczywiście nie mogła trwać wiecznie. Odwilż w końcu musiała nastąpić i nastąpiła. W ostatnich miesiącach ubiegłego roku niektóre banki zdecydowały się złagodzić kryteria przyznawania kredytów hipotecznych. Dotyczyło to  obniżki marż, prowizji bankowych oraz wkładów własnych. Pierwszy kwartał stał pod znakiem promocji kredytów w euro, a drugi w realizacji tych zamierzeń. Jeżeli wybieralibyśmy kredyt hipoteczny porównanie ofert przemawiało zdecydowanie za kredytami w euro – stwierdził znawca tego rynku.
I ma rację, bowiem jak wynika z analiz bardzo dobrze spłacane były i są kredyty brane w walutach obcych, a szczególnie w euro oraz  frankach szwajcarskich. To dlatego chyba banki zdecydowały się na promocję kredytów w euro i najczęściej tych kredytów dotyczą ulgi bankowe. Wystarczy tylko spojrzeć na rankingi – kredyt hipoteczny porównanie zdecydowanie przemawia za kredytami w euro. Tylko jak długo banki będą jeszcze promować kredyt w tej walucie w sytuacji gdy euro nie stoi najlepiej, gorzej, wisi nad nim jak miecz damoklesa groźba finansowej zagłady.